6 typowych błędów w projektowaniu graficznym – czy je popełniasz?

Projektowanie dla sukcesu często oznacza przestrzeganie pewnej struktury lub zasad. Jeśli jesteś startupem i tworzysz własne projekty, istnieje duża szansa, że o nich nie wiesz. Będziesz kierować się wyłącznie wizualnym aspektem.

Oto więc kilka błędów, których warto unikać – możesz zamienić je w swój własny zestaw zasad, jeśli jeszcze nie masz możliwości współpracy z profesjonalnym projektantem.

A jeśli planujesz współpracę z grafikiem lub agencją marketingową, to pomoże Ci zrozumieć, dlaczego Twoje projekty wyglądają tak, a nie inaczej.

1. Ignorowanie grupy docelowej

    Najgorszy błąd, jaki możesz popełnić. Zaczynamy od najważniejszego, nie czekamy na koniec. Jeśli zignorujesz swoją grupę docelową, równie dobrze możesz już teraz pożegnać się z biznesem.

    Jeśli czytałeś wcześniejsze wpisy na blogu, pewnie zauważysz tutaj pewną tendencję. Ale grupa docelowa jest najważniejsza. Twoja firma nie jest dla Ciebie. Nie jest dla Twojego przyjaciela, nie dla Twojej mamy, nie dla Twojego sąsiada. Oczywiście, nie oznacza to, że nie należą do Twojej grupy docelowej – być może tak jest. Możesz na przykład tworzyć firmę sprzedającą zabawki dla niemowląt i wtedy warto zapytać znajomą, która ma dzieci i regularnie kupuje zabawki. Jednak inny znajomy, który nie ma dzieci i wydaje pieniądze tylko na wyjścia do pubów i restauracji, nie jest odpowiednią osobą do konsultacji w tej sprawie. Ale może być świetnym źródłem informacji, jeśli planujesz otworzyć restaurację.

    Unikaj skupiania się na zadowoleniu pojedynczych osób. Unikaj też próby zadowolenia wszystkich. Nigdy nie uda Ci się dogodzić każdemu – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał coś do powiedzenia. Nie oznacza to jednak, że powinieneś się poddać. Musisz spojrzeć na całą grupę i znaleźć optymalny sposób na dotarcie do jak największej liczby osób. Niektórzy będą chcieli zadowolić wszystkich, ale zawsze będą wyjątki. Zamiast przejmować się pojedynczymi osobami, skup się na większości.

    Często zdarza się, że nasi klienci ze startupów otrzymują od nas projekt i zgłaszają, że ich żona lub mąż go nie lubi i uważa, że powinniśmy zmienić wszystko. Naturalnie koncentrujemy się na sobie lub na ważnych dla nas osobach – na tym, co sprawia im radość. Jednak to nie zawsze dobrze przekłada się na biznes.

    Na przykład, nie podając żadnych nazwisk (nie chcemy nikogo wywoływać), kilka lat temu zgłosiła się do nas pewna pani, która chciała stworzyć branding dla firmy swojego męża. Był on budowlańcem i miał kilku pracowników, a ona chciała zrobić mu niespodziankę. Stworzyliśmy dla niej kilka projektów, ale ona uparcie nalegała, aby głównym motywem logo były kwiaty.

    Nazwa firmy nie miała nic wspólnego z kwiatami. Nie podała żadnego powodu, dla którego dany kwiat miałby być ważny dla jej męża. Po prostu chciała, aby logo było kobiece i pełne kwiatów. Nie tylko nie pasowało to do grupy docelowej firmy jej męża, ale również nie miało żadnego związku z jego działalnością.

    Jeśli masz jakiś specyficzny pomysł, który chcesz zrealizować, ponieważ jest on oryginalny – upewnij się, że masz ku temu uzasadnienie i przekaż to swojej grupie docelowej. Może prowadzisz firmę budowlaną zatrudniającą głównie kobiety i nadajesz swojej pracy bardziej kobiecy charakter, aby przyciągnąć inne kobiety jako klientów. Historia Twojej firmy i Twoja grupa docelowa powinny się ze sobą łączyć. Jeśli Twój branding będzie kobiecy, przyciągniesz więcej kobiet. W takim przypadku prawdopodobnie nie będziesz chciał, aby w Twojej firmie pracowali głównie mężczyźni, którzy mogą zostawiać bałagan lub mieć mniej delikatne podejście do pracy (to tylko stereotyp, ale używamy go tutaj jako prostego przykładu). Jeśli w kobiecym domu pojawi się ekipa samych mężczyzn, może to sprawić, że klientka poczuje się niekomfortowo. Branding sugerujący, że firma jest kobieca, ale niebędący zgodny z rzeczywistością, może wprowadzać w błąd i w efekcie prowadzić do negatywnych opinii.

    Podsumowując – określ, kim jesteś i czym jest Twoja firma. Kogo chcesz przyciągnąć. Z kim chcesz współpracować. Z kim będziesz dobrze pracować. Stwórz projekt, który odzwierciedla to wszystko.

    2. Nadkomplikowanie projektu

      Moja „ulubiona” opinia zwrotna brzmi: „za dużo pustej/białej przestrzeni”.

      Pozwól projektowi ODDYCHAĆ! Niezależnie od tego, czy to logo, ulotka, czy strona internetowa – zapewniam Cię, że nie potrzebujesz tylu „elementów graficznych” ani tekstu, ile myślisz.

      Używając prostego przykładu i trzech bardzo różnych projektów (choć tego pierwszego nawet nie nazwałbym projektem). Projekt 1 wykorzystuje ogromne czcionki, co ma swoje zalety, ale gdybyśmy użyli rzeczywistego tekstu, nie byłbyś w stanie szybko wskazać jednej konkretnej rzeczy. Nie ma tu żadnych wyraźnych wyróżników. Tekst rozciąga się aż po same krawędzie projektu, tworząc jednolitą ścianę słów. Nawet gdybym czytała książkę (a robię to bardzo często), to gdybym zobaczyła książkę bez marginesów, od razu bym ją zamknęła. Nasze oczy też potrzebują przestrzeni do oddychania. Ta przestrzeń pozwala nam skupić się na istotnych elementach bez niepotrzebnego rozpraszania.

      W tym przykładzie użyłam tej samej czcionki i jej rozmiaru, bez pogrubień. Nazwa „SLT Media” znajduje się dokładnie w tym samym miejscu zarówno w wersji A, jak i B. A jednak w pierwszym projekcie znajdziesz ją znacznie szybciej. Dlaczego? Bo przestrzeń dookoła pozwala Ci skupić na niej wzrok, bez rozpraszania przez inne słowa. Nie ma żadnych strzałek czy pogrubień kierujących uwagę. To po prostu dobrze zaplanowana przestrzeń. Nie patrzysz na pustą przestrzeń myśląc „co za marnowanie miejsca” – po prostu skupiasz się na tym, co się w niej znajduje.

      Wracając do pierwotnych trzech projektów – drugi jest bardzo prosty w porównaniu do trzeciego, a mimo to możesz zauważyć, że trzeci przyciąga wzrok bardziej niż drugi. I tu kluczową rolę odgrywa Twoja grupa docelowa oraz cel projektu. Trzeci projekt jest zbyt skomplikowany w tym sensie, że przyciąga uwagę dużymi, mocnymi kształtami, ale nie skupiasz się na tekście. Taki projekt sprawdziłby się w przypadku treści wizualnych, np. jeśli sprzedajesz ubrania – chcesz pokazać więcej zdjęć i mniej tekstu. Ile razy widziałeś ulotkę Nike lub Adidas z całą historią ich firmy wydrukowaną na niej?

      Patrząc na trzeci projekt, przeczytałabym tylko tytuł i pogrubione zdanie w dolnym rogu, ale nie skupiałabym się na tekście w środku. Natomiast w drugim projekcie uwaga jest skierowana wyłącznie na informacje. Tytuł jest wystarczająco duży, by przyciągnąć uwagę, a jeśli byłby to prawdziwy projekt z rzeczywistym tekstem, liczyłabym na to, że treść będzie na tyle interesująca, by mnie zatrzymać. Nic w projekcie nie jest przytłaczające, więc mogę skupić się na głównym bloku tekstu. W przypadku firmy, która musi zawrzeć dużą ilość informacji (np. działającej w branży prawnej), drugi projekt jest zdecydowanie lepszym wyborem – nie przytłacza i nie komplikuje przekazu.

      Ale, jak zawsze, wszystko sprowadza się do Twojej grupy docelowej – i zawsze tak będzie.

      3. Nieumiejętne użycie typografii

        To mocno łączy się z tym, o czym mówiłam w poprzednim punkcie. Weź to więc pod uwagę jako uzupełnienie tego, co już wspomniałam.

        Cała Twoja wizualna marka to w rzeczywistości… typografia. Nikt tak o tym nie myśli. Przynajmniej ja jeszcze nie widziałam, żeby ktoś to tak ujmował. Ale Twoja marka to w gruncie rzeczy Twoja typografia. Jeśli jest zła, Twoja firma wygląda nieprofesjonalnie. Nieważne, jak dobry jest Twój logotyp, kolory czy zdjęcia. Jeśli typografia kuleje, wszystko kuleje.

        Istnieje więcej czcionek i krojów pisma, niż jestem w stanie policzyć. Dobrym trikiem jest jednak wybór fontu kompatybilnego z internetem. Darmowa opcja, którą często polecam, to Google Fonts – łatwa do zainstalowania, co pozwala zachować spójność marki na mediach społecznościowych, drukach i stronie internetowej. Jeśli korzystasz z produktów Adobe, uwielbiam też Adobe Fonts. Jest nieco trudniejszy w integracji z witryną, ale daje większą unikalność w wyborze kroju pisma.

        Przygotowałam alternatywną wersję jednego z naszych projektów, aby pokazać, jak kluczowa jest typografia i dobór kroju pisma.

        Pierwszy projekt używa jednej czcionki, ale w różnych grubościach i rozmiarach, aby pewne elementy były bardziej wyeksponowane. Dzięki temu ma jasną hierarchię informacji, jest czytelny i przejrzysty. Kluczowe informacje są pogrubione, co pomaga w ich zapamiętaniu.

        Drugi projekt natomiast to czysta katastrofa – użyłam w nim pięciu losowych czcionek, które zupełnie do siebie nie pasują. Nagłówek jest zbyt cienki i ginie na tle. Ręcznie pisana czcionka w punktach sprawia, że tekst jest niemal niemożliwy do odczytania. A dolne zdanie zmienia się w jedną, trudną do rozróżnienia linię znaków. Dodatkowo tekst w zielonych kołach kompletnie nie pasuje do reszty projektu.

        Jak widać, nawet jeśli design ma dobre zdjęcia i kolory, to zła typografia potrafi zepsuć cały projekt.

        4. Brak spójności marki

          Niespodzianka – wszystkie te punkty się ze sobą łączą.

          Brak spójności marki to jeden z najczęstszych błędów, jakie widzimy. Startupy często korzystają z szablonów w Canvie, ale zamiast trzymać się jednego stylu, każdy nowy post w mediach społecznościowych wygląda inaczej. Rozumiem tę logikę – chcą uniknąć monotonii i powtarzalności. Ale kiedy każdy post ma inną czcionkę, inne kolory, inny układ, to brakuje jakiejkolwiek spójności.

          Efekt? Ktoś zobaczy jeden post, a kiedy trafi na kolejny – w zupełnie innym stylu – nie skojarzy ich ze sobą. Może nawet szukać Twojej firmy po jakimś czasie, ale jeśli ostatni post, który widział, był nowoczesny w zielono-białych kolorach, a najnowszy jest tradycyjny w czerwieni i czerni, pomyśli, że trafił w złe miejsce i pójdzie gdzie indziej. Pomóż swoim klientom Cię zapamiętać, utrzymując spójność wizualnej identyfikacji marki.

          Inny przykład – czy zdarzyło Ci się zobaczyć profil firmy, która została zhakowana? Nagle wszystkie posty wyglądają inaczej. Może czcionki są podobne, ale od razu widać, że to już nie ta sama marka. Zamiast prezentować swoje projekty, zaczęli nagle sprzedawać ubrania. Brzmi znajomo? Ludzie od razu wyczuwają, że coś jest nie tak. Zostaliśmy wręcz zaprogramowani, by na takie zmiany reagować instynktownie – „Uciekać, przestać obserwować, zablokować, nie dać się oszukać!”.

          Brak spójności wizualnej marki podświadomie wywołuje ten sam efekt – wprowadza niepewność, zmniejsza zaufanie i sprawia, że klienci odchodzą. Dlatego spójność marki to klucz do budowania wiarygodności i rozpoznawalności.

          5. Ignorowanie responsywności mobilnej

            Jest rok 2025, nie rób tego…

            Serio, widzimy to cały czas. Startupy nie zawsze mają budżet na profesjonalną stronę internetową, więc korzystają z darmowych szablonów online. Często te szablony nie są responsywne.

            Responsywna strona internetowa to po prostu strona, która dostosowuje się do urządzenia, na którym jest wyświetlana. Na przykład strona mobilna nie wyświetli się dobrze na komputerze stacjonarnym, a wersja na komputer nie będzie odpowiednia na telefonie. Jak łatwo sobie wyobrazić, w takim przypadku nie dałoby się ani przeczytać niczego, ani komfortowo korzystać ze strony.

            Darmowe szablony czasami mają responsywne projekty, przyznaję. Ale mają swoje ograniczenia. Na przykład jeśli używasz szablonu, ale zdecydujesz, że zdjęcie w danej sekcji Ci nie pasuje i je przeniesiesz – to może spowodować, że cała strona przestanie działać poprawnie. Strony internetowe potrzebują struktury, zwłaszcza jeśli mają być responsywne. Jeśli przesuniesz jeden element, to jakbyś wyciągnął klocka z wieży Jenga – całość może się zawalić.

            Jeśli chcesz dotrzeć do większej liczby ludzi, utrzymać ich i sprawić, by byli zadowoleni, zadbaj o to, by Twoja strona internetowa była prawidłowo wyświetlana na każdym urządzeniu.

            6. Używanie niskiej jakości zdjęć i grafik

              To ostatni punkt na liście z pewnego powodu. Nie jest aż tak ważny jak pozostałe, ale wciąż ma wpływ, dlatego znajduje się tutaj.

              Jeśli chcesz, żeby Twoja firma wyglądała profesjonalnie, jeśli chcesz, aby Twoja wizualna marka miała świetne zdjęcia, zainwestuj w kurs fotografii. Żyjemy w czasach, w których każdy ma w kieszeni niesamowity aparat. Jeśli masz telefon komórkowy, masz aparat. I nie mogę tego wystarczająco podkreślić: UŻYWAJ GO! Ludzie wolą widzieć Twoje produkty lub zakończone projekty, niż zdjęcia stockowe, a jeszcze gorzej – skradzione, niskiej jakości zdjęcia z internetu lub Google.

              Zainwestuj czas w robienie zdjęć. Mówię „zainwestuj”, bo zbyt często słyszymy „nie mamy czasu na robienie zdjęć”, ale to najlepsza inwestycja, jaką możesz zrobić. Są kursy online, które mogą Ci pomóc, a ich czas trwania nie przekracza kilku godzin. A kto nie chciałby dodać nowej umiejętności do swojego zbioru? Jeśli naprawdę nie masz czasu, to masz pieniądze na wynajęcie fotografa. Powiedziałam, co powiedziałam.

              Cokolwiek robisz, jednak: NIE KRADNIJ zdjęć ani grafik innych osób.

              TL;DR – Zasady do przestrzegania:

              1. Pierwszeństwo dla grupy docelowej – Skup się na potrzebach i preferencjach swojej grupy docelowej.
              2. Trzymaj to prosto – Mniej znaczy więcej. Nie przeładowuj projektu.
              3. Dobra typografia – Typografia przekazuje Twoje przesłanie; upewnij się, że jest czysta i czytelna.
              4. Spójność – Utrzymuj spójność w identyfikacji marki, używając tych samych czcionek, kolorów, logo i obrazów.
              5. Responsywna strona internetowa – Upewnij się, że Twoja strona działa dobrze na wszystkich urządzeniach.
              6. Wysokiej jakości zdjęcia – Używaj wysokiej jakości, różnorodnych zdjęć swoich produktów lub projektów. Mieszaj ujęcia poziome i pionowe.

              Jeśli wszystko to wydaje Ci się przytłaczające, jesteśmy tu, aby pomóc! Mamy 15-letnie doświadczenie, popełniliśmy wszystkie błędy i nauczyliśmy się z nich – pozwól nam oszczędzić Ci lat prób i błędów.

              Nawet jeśli dotrwałeś do końca tego wpisu, to i tak oszczędziłeś sobie wielu lat popełniania błędów – dobra robota! Chęć uczenia się na własnych błędach nie jest łatwa – jako ludzie mamy tendencję do upierania się, że nigdy się nie mylimy. Jeśli potrafisz przyznać się do błędu i wyciągać z niego wnioski, Twoje szanse na sukces znacznie rosną.

              Potrzebujesz pomocy marketingowej? Umów się z nami na darmową konsultację!

              Kontakt